Absolutna ciemność i cisza. W
kącie słychać jedynie krople spływającej z niewiadomego źródła wody, która
wdzięcznie dołącza do zapewne coraz obszerniejszej kałuży. Zapach mokrego
kamienia dostaje się do nozdrzy dziewczyny siedzącej na kolanach pośrodku
nicości.
- Oyana? – słyszy swoje imię,
lecz nie wie skąd pochodzi głos.
- Czego chcesz?! – Odwarknęła
zajadle i próbowała wstać na nogi, po raz kolejny nieskutecznie. Ból w każdej
części ciała nie pozwalał jej się poruszać, a łańcuchy, którymi ktoś skrępował
jej ręce, boleśnie wżynały się w nadgarstki. Dziewczyna zaczynała tracić nad
nimi władze, ile to już godzin znajdują się nad jej głową? Nie potrafiła
odpowiedzieć. Hamując nieustępliwe łzy, zagryzła boleśnie dolną wargę i
zwiesiła głowę.
- Ciebie.
Na dźwięk zgrzytliwego głosu
przeszedł ją dreszcz. Ignorując ból krzyknęła w ciemność:
- Już bardziej mieć mnie nie
możesz! – na podkreślenie swoich słów poruszyła kajdanami, które nieprzyjemnie
zabrzęczały, pozostawiając w pomieszczeniu dziwną aurę.
- Mylisz się, moja droga… mam Cię
fizycznie, a ja pragnę czegoś więcej, czegoś bardziej dogłębnego…
- Jeśli sądzisz, że się w tobie zadłużę,
to zapomnij, psie! Nie masz nawet jaj, by pokazać mi się na oczy, ukrywasz się
jak totalny tchórz. Sądziłam, że stać na więcej człowieka, który kazał mnie
tutaj zamknąć. – Oyana z trudnością hamowała gniew, chociaż wiedziała, że nie
jest w stanie nic zrobić, jej bezsilność wprawiała ją w rozpacz, a najgorsze co
mogła zrobić w takiej sytuacji to załamać się.
- Nie – po pomieszczeniu rozniósł
się szyderczy śmiech – chcę twojej mocy.
- Jakiej mocy? Co ty chrzanisz?
Nawet nie jestem Shinobim, głupi darmozjadzie. Skoro już wyjaśniliśmy sobie tę
kwestę, możesz mnie stąd najzwyczajniej w świecie wypuścić! – znów zaczęła się
szarpać z metalowym ustrojstwem.
- Widocznie wiem więcej o tobie,
niż ty sama, drogie dziecko. Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś o swojej
przeszłości, musisz zacząć współpracować …
- Bo inaczej znów mnie uderzysz i
nawet nie znajdziesz w sobie krzty odwagi by patrzeć mi przy tym w oczy? Tak,
znam już to. Jesteś plugawym, żałosnym śmieciem, bezczeszczącym te ziemie swoim
cuchnącym odorem.
W stronę dziewczyny został
wymierzony policzek, który przyjęła z cichym jękiem. W ustach poczuła
metaliczny smak krwi i strasznie zapiekł ją policzek. Ile jeszcze zniesie?
- Mnie śmiesz nazywać plugawym
śmieciem? Czy to ja od urodzenia krzątam się po ulicach żebrząc o jedzenie i
jakiś marny psi gorsz? Czy to ja zabijam po to by móc przeżyć kolejny dzień?
Tak słońce… słuchaj tego .. – Oyana zazwyczaj znosiła zniewagi z pokorą i
spokojem, lecz tym razem jej krew wrzała – skoro twierdzisz, że nie masz mocy,
to skąd umiejętność rzucania kunaiami, skąd umiesz walczyć?!
- Nic ci już nie powiem. – wypowiedziała smutno w ciemność.
W jej dłoń wbił się kunai, a od
ścian echem odbił się donośny krzyk. Krew spływała z jej ręki, wtapiając się w
rytm kapiącej wody. Po policzkach Oyany stróżką spłynęły gorzkie łzy, usłyszała
świst wyrzuconego shirukena i nim zdążyła wykonać unik, przeciął on dość dogłębnie
jej policzek, kolejny pocisk wbił się w jej bok. Traciła coraz więcej krwi,
powoli nie odczuwała bólu… wydawał się on jej dość zabawny. Uśmiechnęła się
tracąc zmysły i siły, lecz postanowiła więcej nie prowokować oprawcy.
Znów zapadła nieprzyjemna cisza,
do niej wtórował tylko dźwięki kropel brutalnie spotykających się z ziemią.
Oyana, mimo że nic nie widziała, czuła jak jej oczy zachodzą mgłą… to już
koniec, pomyślała.
Do jej uszu dotarł dźwięk
uderzenia, już chciała krzyknąć po raz kolejny na skutek piekącego i
przeszywającego wskroś bólu, gdy dotarło do niej, że nic się jej nie stało.
Uniosła głowę, chciała dojrzeć w ciemnościach co to było, jednak nic nie
zobaczyła. Usłyszała dźwięk zapalnego światła, jednak nadal wokół niej panowała
ciemność.
- Wierzę, że jesteś prawdomówną
kobietą, jeśli chcesz się stąd wydostać musisz mi obiecać, że bez żadnych
sztuczek udasz się ze mną do miejsca, którego nie znasz, żadnych zbędnych
pytań, żadnych ucieczek do czasu, aż nie dotrzemy na miejsce, jasne?
Dziewczyna spoglądała w stronę
wydobywającego się głosu, należał on do mężczyzny, niski ton przyprawił Oyane o
dreszcze… nadal nie widziała swojego rozmówcy. Była bezsilna.
- Hai. – szepnęła słabo, zgodziła
by się na wszystko byle już więcej nie czuć tego okropnego bólu.
- Nie ruszaj się – nakazał – może
troszkę boleć.
W momencie wypowiadania ostatnich
słów, dziewczynę przeszył okropny ból w boku, domyśliła się, że mężczyzna
wyciągnął shurikena, który wbił się w jej talię. Skowyt który z siebie wydała przyprawił
chłopaka o nieprzyjemny dreszcz. Nie wrzeszcz – pomyślał – nie zniosę krzyku
kobiety.
Oyana poczuła dotyk z tyłu głowy
i szybko uciekła od dziwnego ciepłego uczucia.
- Ciii…. – ukoił ją męski głos –
chcę Ci pomóc.
Dziewczyna ujrzała światło, które
ją oślepiło i na chwile przy mroczyło. Zakręciło jej się w głowie, minęło kilka
chwil nim całkowicie doszła do siebie. Spojrzała przed siebie, znajdowała się w
małym pokoju zbudowanego z kamienia. Na podłodze leżał jakiś mężczyzna w
długich, czarnych włosach, które całkowicie zasłaniały mu twarz, spod kosmyków
włosów, dojrzała tylko dziwny wężowaty, fioletowy język. Nad nim przykucnął,
jak się domyśliła jej wybawca. Ciemnowłosy chłopak, o oczach tak czarnych, że
mogłoby wydawać się, iż pochłonęły burzowe niebo. W ręce spoczywała czarna,
szeroka wstążka, prawdopodobnie to ona przysłaniała jej oczy. Wyciągnął z
kieszeni leżącego klucz i wolnym, spokojnym krokiem podszedł uwolnić dziewczynę
z kajdan. Ta po odpięciu drugiego żelastwa, stoczyła się w jego ramiona,
bezsilna, ale przytomna.
- Obiecaj, że będziesz mi
posłuszna nim dotrzemy do celu… - Oyana półprzytomnym, ale błagalnym wzrokiem
wykonała ledwie zauważalny gest głową wyrażający zgodę – ja obiecuję, ze nic ci
nie zrobię.
Ciemnowłosa dziewczyna zdążyła
tylko odwdzięczyć się uśmiechem i zemdlała w ramionach mężczyzny. Teraz jej się
przyjrzał, delikatna twarz o bardzo ostrych rysach twarzy, nawet nieprzytomna
wydawała się zdeterminowana. Spojrzał w miejsce, gdzie klęcząc spędziła kilka
dni, kałuża krwi miała wielkość prawie 1,5 metra. Ile musiałaś się nacierpieć?
– spytał się w myślach. Przewiesił bezwładne ciało dziewczyny na plecy i ruszył
w stronę drzwi.
Fajnie się rozpoczyna, jestem ciekawa jak dale ta historia się potoczy
OdpowiedzUsuńHeeeeeeej... XD
OdpowiedzUsuńUznalazm ze poza informowaniem o notkach wypadaloby przeczytac opo. No wiec czytam ^^ Zarabiscie sie zaczyna. Ta nutka tajemniczosci zmieszana z jakas dziwna aura ktora tworzysz swoimi genialnymi i szczegolowymi opisami po prostu mnie wciaga w siebie cala swoja moca :3 postaci rowniez nie opisujesz w prost tylko zostawiasz wskazowki i kazesz czytelnikowi domyslac sie kto to jest zostawiajac jeszcze wiecej pytan na temat osobnika. Przynajmniej wiesz ze ludzie beda to czytac chocby zeby tylko dowiedziec sie o co chodzilo xD naprawde potrafisz zainteresowac czytelnika :3
Bede tu czesciej wpadac ^^ i jak (wreszcie) bede miala mozliwosc to dodam bloga do polecanych ^^"
Pozdrawiam ;**
Akemi Hiruki reaktywejszyn! Zupełnie nowy blog! Zupełnie nowa fabuła! Zupełnie nowa bohaterka! Wejdź na http://przeszlosc-kunoichi.blogspot.com/ przeczytaj już dziś!
UsuńAkemi Hiruki spółka z o. o.
Sorki za spam ale przydałaby się na to jakaś strona...
P.S. Nowa notka na Konoha School Stories ;)
Zapraszam na nową notkę na http://akatsuki-akemi.blog.pl/ ^^
UsuńNowy rozdział na shi-no-namida.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam,
Hanami
nowy rozdział na shi no namidzie, zapraszam
OdpowiedzUsuńHanami
Nowy rozdział na shi-no-namidzie ;)
OdpowiedzUsuńNa shi-no-namidze ukazała się 40-stka. Zapraszam serdecznie ;>
OdpowiedzUsuń